Beret w akcji Beret w akcji
543
BLOG

Drodzy Czytelnicy Wspomnień z Powstania Warszawskiego - List 1

Beret w akcji Beret w akcji Rozmaitości Obserwuj notkę 42

Spędziłam dziś dzień w mieszkaniu śp.Mamy - wymiana instalacji gazowej. Ponieważ rury przechodziły przez pawlacz, musiałam usunąć z niego wszystko - znalazłam mnóstwo skarbów...

M.in. korespondencję i dokumentację do książki śp.Mamy. Część listów była w kopercie - nie otwierać, nie czytać. Chciałam spalić, lecz boję się otwartego ognia w mieszkaniu - podarłam w drobny maczek, nie czytając. Inna część była oznaczona jako dokumentacja powstańcza - materiał do książki. Z adnotacją o dacie śmierci Autora (informacja od żony). Zajrzałam - przeczytałam.

Myślałam długo - mój głos wewnętrzny powiedział, że powinnam te listy opublikować. Autor - podobnie jak śp. Mama - działał latami na rzecz pamięci Powstania; myślę, że byłby zadowolony, że te informacje dotrą do osób zainteresowanych. Autor od wielu lat nie żyje. Jeśli się mylę i Autor nie życzyłby sobie... proszę Autora o wybaczenie. Listy te pokazują również, jak powstawała książka, którą prezentuję Czytelnikom. Są w jakimś sensie jej integralną częścią.

To piękne listy (jest ich 9) i  wiele mówią - o tamtych czasach, o tamtych ludziach. I o sztuce epistolarnej, która ginie -  o kunszcie, staranności i rzetelności. O listach, które nadają się do druku bez żadnych poprawek.

Ostatni z listów jest datowany : 30.07.1998 (przeddzień rocznicy Powstania) - i tak chcę go opublikować, dlatego zacznę już dzisiaj.

Listy od Jerzego Ruszczyńskiego z plutonu "Kulawego" - zmarł we wrześniu 1998 r. (informacja od żony)

                                                         Jelenia Góra,20.11. 1995 r.

Szanowna Pani!

Dziękuję serdecznie za obszerny i bardzo dla mnie ciekawy list, który dziś szczęśliwie do mnie dotarł spod dawnego adresu. Jestem pełen uznania dla Pani intensywnej działalności, dzięki której znajdą swe historyczne udokumentowanie powstańcze dzieje południowego Śródmieścia, dzielnicy niemal zapomnianej. A tam się tak wiele działo!

Oczywiście z największą przyjemnością wyrażam zgodę na bezpłatne wykorzystanie mojego "Plutonu Bogumiła" w Pani przyszłej książce. Napisałem te wspomnienia raz jeszcze, tym razem odtajniając prawdziwe nazwiska, ale nie poszedłem na ustępstwa wobec cenzury i książka nie ukazała się. Natomiast będę bardzo wdzięczny za nadesłanie (za pobraniem) Pani książki. Postaram się ją wówczas rozpropagować.

Należę do S.Z.Ż.A.K. "dwustronnie". W tut. Okręgu, gdzie udzielam się organizacyjnie, nie ma prawie powstańców warszawskich, a już żadnego ze Śródmieścia połudn. Biorę też udział przez całe 50 lat w spotkaniach z kolegami z "Jelenia" (7 Pułk Ułanów), do którego należałem od 1940 roku, tam ukończyłem podchorążówkę, walczyłem 1 sierpnia na Szucha i wyszedłem 5 października do niewoli, z której uciekłem.

Moje ostatnie młodzieżowe zdjęcie wysłałem niedawno do bibliografii powstańczej, więc załączam nieco późniejsze.

U p. Kazimierza Leskiego byłem kilkakrotnie w domu. Ponieważ nosił się z zamiarem opracowania drugiego wydania swego "Życia", dałem mu drugą wersję moich pamiętników i wytknąłem liczne - nieuniknione zresztą - nieścisłości. Pewno zdrowie Mu nie pozwoli na to drugie wydanie, więc tym większa rola dla Pani.

Mój "Pluton Bogumiła" pisałem przy dużej współpracy pchr. Sławomira Szefera - ps. prawdziwy "Sławek", a w pamiętnikach chciał wystąpić jako "Wir". Niestety On wkrótce potem tragicznie - przy mnie - umarł. On miał Virtuti Militari od Bora. 22. 9-a  ostatnio był zastępcą Edka Ładkowskiego - "Kulawego". Ten ostatni odwiedzał mnie w latach powojennych i zginął mi z oczu ok. 1950 roku.

Oglądam zdjęcie w książce Leskiego, na którym jest "Pantera" i śmiem twierdzić, że to nie jest pluton "Kulawego". Z wymienionych przez Panią osób kojarzę tylko Ryszarda Naczaja ps. "Lis" - on był ze mną w II drużynie chyba przez całe Powstanie.

Haneczka - o której pisałem - to Hanna Ziembińska, córka płk. lotnictwa, którą ściągnąłem do "Kulawego" po Jej powrocie ze Starówki, bo znałem Ją z konspiracji jako dzielną sanitariuszkę.

Na początku Powstania ściągnąłem jeszcze do "Bogumiła" dwóch moich dawnych przyjaciół, wymienionych w ostatnim spisie Bradla. Obaj uciekli ze mną z niewoli i żyją do dziś: Tadeusz Tabor (ur. 1917, a nie 1927, dziś ciężko chory), mieszka w Warszawie, ul. Bartoszewicza 1 b m. 16, Zbigniew Borejsza, mieszka w Szczecinie, pl. Jakuba Wujka 4 m. 1.

Pisała do mnie z USA łączniczka "Krysia", uśmiercona przez p. Leskiego. Wtedy była niemal dzieckiem (pisałem o Niej), nazywała się Malinowska, teraz Wolańczyk, mieszka: 510 N Fridrick Th. Arlington-Va -222-03. Mieliśmy się spotkać na 50-leciu Powstania, ale niestety nie dojechała - nie widziałem Jej od Powstania.

Nie wiedziałem, że przez 10 lat publikowała Pani artykuły o Powstaniu. W jakim piśmie? Tak chętnie przeczytałbym. Zebrałem już dużo pozycji o Powstaniu - to moje hobby.

Byłem przed kilkunastu laty u płk. St. Komornickiego. On mieszka tam, gdzie walczyłem, choć w nowym domu - Al. Ujazdowskie chyba 12. Poznałem tam "Krzesława" - brata "Ziuka" i byłem u niego w domu. Dał mi swoje wspomnienia (nieszczególne i niedługie), które przekazałem tu mieszkającej Jego bratanicy.

Nic Pani (skromnie) o sobie nie pisze. Czy i gdzie była Pani w Powstaniu?

Deklaruję swoją - najdalej w miarę możliwości idącą - pomoc, łączę serdeczne wyrazy i oczekuję na dalsze kontakty

Jerzy Ruszczyński

Lubię ludzi - wierzących, ateistów, prawicę, lewicę i centrum, Niemców, Rosjan i Żydów.Nie lubię, gdy ludzie gardzą ludźmi. Marzy mi się tygodnik "Polityka inaczej".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości